top of page
Foto 09.12.22, 12 38 24.jpg

Miejsca Mocy: Saksońska Szwajcaria

Rzadko zdarza mi się poczuć prawdziwą, przepastną i niepowstrzymaną moc wypływającą z danego miejsca. Ostatnio doświadczyłem tego uczucia zwiedzając saksońską szwajcarię, pasmo górskie na południowym wschodzie niemiec, rozdziągające się dalej na Czechy. Góry niezbyt wysokie, więc przystępne mało zaprawionym w bojach łazikom takim jak ja. Jednocześnie miejsce to oferuje zróżnicowany krajobraz z niesamowitymi klifami i formacjami skalnymi, powstałymi w wyniku powolnej erozji występującego tam piaskowca.



Ale ja nie o geologii i geografii chcę, choć interesujące to tematy. W miejscu tym czuć było masę emocji wydobywających się z gleby, z otaczających skał i lasów. Szczególnie jedno miejsce uderzyło mnie niczym młot, aż zabrakło mi tchu. Na jednym ze szczytów, do którego wspinać się było trzeba wąską metalową drabiną w niewielkiej szczelinie między skałami, rósł dąb. Ogromny, rozłożysty dąb. A u jego korzeni znajdowała się swojego rodzaju niecka. Ta niecka, na szczycie góry, u stóp potężnego dębu przyciągnęła mnie jak magnes.



Usiadłem w niej i oddałem się medytacji. Pół godziny minęło jak mrugnięcie okiem. Czułem pokłady energii, emocji czy też many przepływającej przeze mnie. Many w sensie oryginalnym, polinezyjskim- śladzie jaki przodkowie zostawiają po sobie na przedmiotach i miejscach dla swoich potomków. O ile wcześniej borykałem się z własną duchowością, wydaje mi się, że wtedy naprawdę przeżyłem swego rodzaju natchnienia.



Dopiero potem, zwiedziwszy więcej tych gór oraz czytając o ich historii zrozumiałem co tak naprawdę poczułem. Jak większość terenów dzisiejszych wschodnich Niemiec tak i ten rejon oryginalnie zamieszkany był przez Słowian, a następnie między 12 a 14 wiekiem skolonizowany przez germańskich osadników. Dodatkowo dolina rzeki Łaby była ważnym szlakiem handlowym, a na szczytach rozmieszczone były niezliczone zamki; fortece rozbójników i możnych, choć różnica w sumie niewielka.



Cały ten konflikt, cała ta przelana krew wydaje się zbierać w dolinie Łaby, zmywana do niej wraz z deszczami. Czy to źle? Czy jest to miejsce złej, negatywnej mocy? Nie wydaje mi się. Takie wydarzenia same w sobie nie są gwarantem złych duchów, a jedynie zacierają granice między światami.


Siedząc pod dębem i chłonąc to co mnie otaczało nie czułem strachu ani żalu. Przed oczami miałem ludzi siedzących tam, gdzie ja siedzę, w kręgu dookoła ogniska. Najstarszy spośród nich opowiadał młodszym historie, dawał rady i przestrogi. Właśnie takiego rodzaju jest to Miejsce Mocy. Miejsce Rady i Wiedzy. Polecam wszystkim szukającym duchowego oświecenia i kierunku pielgrzymkę do Saskiej Szwajcarii, odnalezienie wielkiego dębu na szczycie i samotną medytację.  

0 wyświetleń0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

Comments


bottom of page